Tatuaże są jedną z popularnych metod ozdabiania ciała. Mogą być one symboliczne, kiedy mają za zadanie upamiętnić, ważne wydarzenie, ale także mogą przybierać formę prawdziwych dzieł sztuki. Nie jednokrotnie na ulicach da spotkać się ludzi, którzy pokryte tuszem mają większą część swojego ciała. Pojawiają się wówczas myśli, ile spowodowało to bólu, a także czy ma to wpływ na zdrowie. Każda ingerencja w skórę niesie za sobą konsekwencje, czy jednak zawsze muszą być one negatywne?
Proces wprowadzania tuszu pod skórę
Jak powstaje tatuaż?. Dla wielu osób, to po prostu wykonanie kilku nakłuć, by wprowadzić tusz pod skórę. Wydaje się więc to proste i dość logiczne. Jednak proces tatuowania, jest znacznie bardziej skomplikowane. Artyści zwykle nabierają tusz na igłę, a następnie przebija pierwszą warstwę skóry. Umieszczone drobinki tuszu dostają się do kolejnej warstwy- skóry właściwej, gdzie powinny już pozostać. Jednak dlaczego należy przebić więcej, niż tylko jedną wierzchnią warstwę?. Mistrzowie tatuażu doskonale wiedzą, że wprowadzenie igły tylko pod naskórek, nie jest wystarczające. Łatwo to zobrazować na przykładzie głębszej rany, z której, w procesie gojenia się, schodzi skóra. Mimo że skóra regularnie się odnawia i produkuje nowe komórki, to jest to proces dla człowieka niewidoczny.
Zauważyć go można dopiero wtedy, gdy uszkodzeniu uległa większa jej powierzchnia. Dokładnie taki sam proces gojenia się towarzyszy przy gojeniu się tatuażu. Ciało odbiera to jako uszkodzenie skóry, starając się powstałą ranę zabliźnić. Dlatego też, tatuator doskonale zdaje sobie sprawę, iż samo przebicie naskórka nie zatrzyma drobinek tuszu. Nakłucia należy dokonać na nieznacznie większą głębokość, dzięki której proces gojenia nie wypchnie tuszu z warstwy skóry właściwej. Proces tatuowania, można więc nazwać procesem inicjowania rany, stąd właśnie rodzą się pytania, czy ma to negatywny wpływ na nasze zdrowie?
Czy tatuaż zaszkodzi zdrowiu?
Nie da się ukryć, że nasze ciało reaguje obronnie na proces wprowadzania tuszu pod skórę. Na pomocą ruszają więc białe krwinki, próbując jak najszybciej pozbyć się ciała obcego i zabliźnić ranę. Jednak dzięki wprowadzeniu odpowiedniej ilości tuszu pod skórę, białe krwinki nie są wstanie go zwalczyć, budują więc barierę, która zatrzymuje tusz w skórze. Nie będzie on wstanie wypłynąć na wierzch, co by oznaczało zanik tatuażu, ani nie może przedostać się głębiej, zostaje więc od początku do końca na swoim miejscu.
Proces ten nie niesie za sobą żadnych negatywnych konsekwencji zdrowotnych. Jedynym problemem może być uczucie swędzenia podczas gojenia. Nie mniej jednak, jest to całkowicie bezpieczna i normalna reakcja organizmu. Jednak nasz organizm, dalej może wyczuwać ciało obce, a co za tym idzie produkować przeciwciała, które mają za zadanie go zwalczyć. Co to oznacza w praktyce? Organizm, stale produkujący przeciwciała, zwiększa swoją odporność na infekcje i choroby. Wynika to z faktu, że nieustannie tusz odbierany jest jako wróg, co za tym idzie organizm stale jest w gotowości do obrony. Kolejny dowód na to, że tatuaż nie tylko nie szkodzi zdrowiu, ale może podnieść odporność. Pamiętać jednak należy, by wybrany został profesjonalny zakład i prawdziwy artysta tatuażu.
Produkty, na których pracuje muszą być najwyższej jakości. Tusze, które nie pochodzą ze sprawdzonego źródła, mogą zawierać w sobie nawet drobiny tuszu stosowanego w zwykłych drukarkach, wówczas cały proces może mieć negatywne skutki. Jednak wysokiej jakości produkty, nie są dla zdrowia szkodliwe. Co jednak z alergikami? Wprowadzany pod skórę tusz, może powodować reakcje alergiczne. Jednak z tatuatorem zawsze można się dogadać, powiedzieć mu o problemach zdrowotnych, wówczas zaproponuje on nie tylko produkty hypoalergiczne, ale nawet i znieczulenie.